czwartek, 26 listopada 2009

W pogoni za tęczą.


Wiele razy poluję na tęczę i muszę przyznać, że mam pecha :(
Na zielonej wyspie tęcza to normalka, czasem bywa tak , że jest i kilka razy dziennie.
Jak na razie ten zaszczyt spotkał mnie raz, mając przy sobie aparat , to była szalona wyprawa , pogoda piękna , magia , postanowiłem porobić trochę cukierków :)
Pędziłem na White Park Bay w moje miejsca popstrykać , pędząc szosą zobaczyłem na horyzoncie dziwnie uformowaną chmurkę , od razu pomyślałem ,że coś ciekawego może się wydarzyć , po chwili zobaczyłem tęczę , bez zastanowienia skręciłem w pierwszą lepszą dróżkę , co się okazało miejsce miało nazwę Harbour, jak wariat zaparkowałem i w pośpiechu wytargałem sprzęt z bagażnika , w biegu zakładałem filtry i przypinałem aparat do statywu , ufff...zdążyłem zaledwie na 5 pstryków , oto jeden z nich :)

Miejsce: Harbour (White Park Bay), co.Antrim , Irlandia Północna
Aparat
: Canon EOS 50D
Czas Naświetlenia:1/40 sekundy
Przysłona: f/8
Ogniskowa: 10 mm (Canon 10-22mm)
ISO: 100
Filtry: Polaryzacyjny + 0,9 NDG Lee

3 komentarze:

  1. Ty masz tak z tęczą jak ja z mgłami , mgieł na wyspie wszędzie pełno a ja trafić nie mogłam :(
    W końcu po 3 latach dopadłam je tak jak chciałam nad jeziorem w Lake District , tak więc znam ten ból ;)

    OdpowiedzUsuń